APITERAPIA
JESIENNE WZMOCNIENIE ODPORNOŚCI U DZIECI
Wrzesień, wraz z rozpoczynajacym się rokiem szkolnym, a w tym roku zwłaszcza specyficznym, naszprycowanym ogromną falą zastraszania medialnego, to okres nie tyle covid 19, co częstej lepszej lub gorszej pogody. Pojawiające się deszcze, wiatry i zachmurzenia, powodują swoiste patogeny narastająych zachorowań na infekcje i wirusy, co nie znaczy żenie są one potrzebne ! Potrzebne są jak najbardziej, a my powinniśmy być właściwie zabezpieczeni aby nasz układ odornościowy ten wrodzony i ten nabyty mogły chronić nasze organizmy przed patogenami. Sprawa dotyczy się zarówno dzieci jak i młodzieży, osób dorosłych oraz starszych. Ważne abyśmy stymulowali a więc pobudzali nasz organizm do samodzielnej walki z patogenami. Dopóki pobudzamy system immunologiczny, on potrafi się bronić, suplementację w nielicznych przypadkach mozemy także przedawkować, co może także obrazować na nadmiernej odporności, a więc docelowo organizm sam zwalczać moze wszystkie inne symptomy jako patogen, np. ciąża. Ale jak już powyżej pisałem, są to bardzo nieliczne przypadki, zazwyczaj mamy niedobory minerałów, wiec suplementacja w dzisiejszych czasach jest niezmiernie istotna, ponieważ żywność nie dostarcza nam właściwych minerałów. Sprawa jest bardzo prosta wizualnie. To tak jak z samochodem, jak o niego dbamy tak długo się nim cieszymy.Jeśli do baku lejemy ” chrzczone ” paliwo, zazwyczaj zaczynają się problemy silnikowe. Nie jeden kierowca, przejechał się na nieuczciwości stacji benzynowej , tak też , a nawet bardzo podobnie jest z naszym organizmem. Aczkolwiek są różne przypadki i odporność, każdy z nas ma podobną ale inaczej sie objawiającą. Wracając do odporności dzieci. Okres powrotu do szkół, kontakt z rówieśnikami, to wszystko jest niezbędne , także dla naszej odporności, co nas nie zabije to nas wzmocni ! tak też jest i tutaj. Każde doswiadczenie bakteryjne które jako dzieci przepracujemy , umacnia naszą odporność na wiek dojrzały . O osobach ” przedwojennych ” mówimy ze są silne ! To prawda, ponieważ nikt nie zwracał nadmiernej uwagi na przesadne mycie się, mycie owoców , warzyw itp. Na wsi jadło się prosto z krzaka, co prawda, nie było tyle pestycydów i herbicydów jako ” środki ochrony roślin ” napisałem w cudzysłowiu, ponieważ zastanawiam się czy można tak wogóle o nich mówić…. Z nadmiernym myciem wszystkiego oraz higieną także nie mozemy przesadzać ! Spłukujemy wówczas ochronną barierę bakteryjną naszej skóry a to samo w sobie osłabia naszą odporność. Przykładem są zwierzęta ! Człowiek pirwotny także. Odporność zwłaszcza u dzieci warto pobudzać posiłkami, czy napojami, aby wystrzegac się przed patogenami, wirusami i antybiotykami , a to jest niezmiernie ważne, u kobiet na późniejsza ostoporozę i candydozę, a u mężczyzn na potencje, canddydoze, miażdżyce i choroby związane ze stanami emocjonalnymi . W jelitach nasze zdrowie. Przechodząc do konkretnych zaleceń z zakresu medycyny tradycyjnej osobiscie polecam i zalecam : Podawanie dzieciom narażonym na zachorowywania, napar rumiankowy słodzony miodem( miód dowolny, każdy dobry o ile jest pradziwy- prawdziwy miód zazwyczaj jest zastygły a wiec krzepnie, krystalizuje, podczas gdy mieszanki sztuczne oprócz akacjowego są płynne przez cały rok ). Rumianek nie dość że właściwie wpływa na nasza florę bakteryjną jelit, to dodatkowo miód pobudza system immunologiczny, wzmacnia go a jednocześnie działa septycznie na patogeny. Rumianek z miodem, w smaku nie jest straszny a jeśli jeszcze dodamy sok z malin, porzeczki, aronii czy truskawek, będzie idealnym połączeniem i myśle że chętnie , a przyajmniej pół chetnie wypijanym przez dzieci . Rumianek z miodem, jest polecany w medycynie apiterapeutycznej Rumunii, Bułgarii Grecji jak i krajach południowych Bałkanów co poparte wieloma klinicznymi badaniami ( przyp.prof.Bogdan Kędzia – mój mentor ) wskazuje za najwyzszy stopień zapobiegania infekcji u dzieci. Oprócz tego warto podawać dzieciom dżemy, komfitury i marmolady samodzielnie przygotowywane przez nas w domach lub zakupiona z pewnego źródła. Sama w sobie moc minerałów i witamin jest właściwa dla naszego systemu odporności, a dzieci lubią to co słodkie( stety i niestety ) więc dżem czy komfitura dobrej jakości, wpływa właściwie. Odproność dzieci, możemy także wzmacniać propolisem, nawet na alkoholu, czego większość mam się obawia. Są to tak śladowe ilości, że ani nie zaszkodzą, ani nie zrobią z naszych dzieci anłogowych alkoholików. Życząc zdrowia i dobrej odporności jesiennych słot , polecam stosowanie naparu rumiankowego z miodem, nie tylko u naszych milusińskich . Dobrego zdrowia
Łukasz Karol Uliasz
Naturopata Dypl.
JONIZACJA POWIETRZA, CZYLI APITERAPIA I AROMATOTERAPIA W JEDNYM !
Palenie świec woskowych wpływa korzystnie na nasz organizm, zaś sam wosk jonizuje powietrze….
Apiterapia to nauka o leczniczych właściwościach medycznych – produktów pszczelich , za pomocą zdolności jonizacji powietrza poprzez spalanie świec wykonanych z naturalnego wosku pszczelego , wraz z trawieniem przez płomień wosku, wydostają się jonizatory powietrza w pomieszczeniu w którym świeca jest spalana. Im pali się ona dłużej lub jest grubsza a więc zawiera więcej woszczyny, tym więcej jonizatorów się wydostaje. W taki oto sposób za jednym razem skupiamy dwie medyczne dziedziny : apiterapię i aromatoterapię. Aromatoterapia to lecznictwo za pomocą zapachów, zazwyczaj olejów eterycznych roślin wyizolowanych w procesach destylacji z roślin poprzez podłoże olejne. W ulu taką naturalną bazą aromatoterapii jest samo powietrze ulowe. A wiec powietrze wydostające się z ula w którego skład zaliczamy do : zapachu pszczół i ich feromony, zapachu matki pszczelej, zapachu wosku, larw, jajeczek, mleczka pszczelego, pyłku, pierzgi i propolisu wewnątrz ula.
Powietrze ulowe to coraz bardziej znana i lubiana forma pszczołolecznictwa , nie tylko na wschodzie Europy czy EuroAzji, ale także chętnie stosowana w Polsce, i Europie zachodniej. Co prawda , powietrze ulowe jest ograniczone do sezonu letniego, i zazwyczaj sporej odległości lub nieprzychylnych warunków dojazdowych do miejsc gdzie można skorzystać z takiego powietrza lub komory apiterapeutycznej, jednak mimo wszystko, warto przynajmniej raz w życiu dla własnego porównania skuteczności skorzystać z takiej inhalacji powietrzem ulowym, pod warunkiem że nie przejawiamy przeciwskazań, np. uczulenie na produkty pszczele i ich pochodne.
Co zatem zrobić jeśli nie możemy skorzystać z takiej komory a bardzo chcielibyśmy spróbować? Lub co jeśli korzystamy w sezonie letnim ale zimą , wiosną, jesienią nie jest to możliwe lub trasa jest zbyt daleka?
Zdecydowanie ze skuteczną pomocą i rozwiązaniem zastępczym przychodzi do nas wosk pszczeli. A inaczej świece woskowe, wykonane z tego wosku, pod warunkiem że są naturalne , z wosku pszczelego lub spalamy je właściwie. Co dają nam takie świece? Omówimy to w części właściwości i zalety świec z wosku pszczelego.
WŁAŚCIWOŚCI, ZALETY I ZASTOSOWANIE ŚWIEC Z WOSKU PSZCZELEGO
Wśród najprostszych właściwości i zalet świec z wosku pszczelego , jest samo światło, które jest dość widoczne, pod warunkiem że świeca spala się systematycznie a co za tym idzie został dobrany odpowiedni knot do szerokości świecy. Ważne aby knoty również były z tkanin naturalnych, organicznych a więc lnianych, bawełnianych , konopnych lub zastępczo drzewnych, np. knoty drzewne osikowe – dodawane kiedyś do starych dawnych świec w glinianych miseczkach.
Jakie zatem zalety czerpiemy ze spalania świecy woskowej? Owszem, jest ona droższa niż stearynowe lub parafinowe odpowiedniki, ale to z racji naturalnego surowca i sposobu jego szczególnego pozyskiwania, ale zdecydowanie polecam ponieważ warto takie świece stosować. Pierwszy argument to samo wprowadzanie substancji przyjaznej środowisku i naszemu organizmowi. Wosk jest naturalny, parafina lub stearyna to syntetyczne pochodne ropy , co samo w sobie już jest małym nie naturalnym zjawiskiem.
Po drugie, spalany wosk pszczeli , zapewnia nam coś takiego jak jonizację powietrza w pomieszczeniu w którym spalamy świecę woskową. A więc w wyniku spalania wosku, powietrze zostaje oczyszczone , rozładowane z plusowych jonów które niekorzystnie wpływają na nasze organizmy co sprawia że łatwiej, szybciej i lepiej śpimy, wypoczywamy, regenerujemy siły a nasza witalność nabiera większego poweru. Minimum kilkugodzinne palenie świecy, w wyniku topnienia wosku, ulatnia olejki eteryczne woskowe, witaminę c którą wosk zawiera, a także ulatnia propolis, oraz olejki eteryczne roślin z którymi wosk wewnątrz ula miał kontakt , ponieważ pszczoły zebrały, lub olejki eteryczne i feromony pszczół które go wytapiały i konfekcjonowały zagospodarowując w gnieździe . Gniazdo to główne skupisko pszczół obsiadających ramki z woszczyną , gdzie toczy się życie rodziny pszczelej.
Spalanie świec woskowych daje nam jeszcze jedną ważną zaletę, neutralizuje zapach powietrza, wyciszając nas, działa uspokajająco i kojąco, łagodzi układ nerwowy, czyli korzystnie wpływa na wypoczynek. Dezynfekuje powietrze, oczyszcza i działa bakteriostatycznie na otoczenie. Czyli samo w sobie już jest dla nas właściwą drogą do obrania właściwego kroku ku zdrowiu.
Przekonajmy się zatem sami, czy na nas również taki rodzaj api i aromatoterapii działa właściwie. Tam gdzie zdrowie człowieka zawodzi, tam warto zmienić stare nawyki i przyzwyczajenia. Harmonia zdrowia emocjonalnego jest oznaką naszego zdrowia fizycznego.
Warto sięgać po proste, ale stare i sprawdzone sposoby, nim chwycimy za silną chemię. Organizm przyzwyczajony do silnej chemii, traci bodźce reakcyjne na zabiegi, proste rozwiązania i medyczne praktyki.
Wosk ceniony był do XVIII wieku jako ‘’ pszczele złoto ‘’ działał jak waluta monetarna. Świece pszczele to naprawdę fajna sprawa dla ludzi aktywnych.
Łukasz Karol Uliasz
NATURY NIE OSZUKASZ
Czyli który kalendarz jest właściwy ,wschodni czy zachodni ?
Slawa Iususu Christu ! bardzo trafny tytuł podpowiedział mi Ojciec Paweł Korobiejnikow , odnośnie tematu , który chciałbym przybliżyć niniejszym artykułem. Otóż, Brać Prawosławna ma nieco dylemat będąc w Polsce, co do czasu obchodu świąt ,ponieważ nie współgra on z kalendarzem zachodnim, katolicy także nie rozumieją różnicy czasu roku liturgicznego wschodu i zachodu, jak więc zatem jest z tym czasem?
Otóż jak ojciec Paweł w rozmowie powiedział ‘’ Natury nie oszukamy ‘’ i jak najbardziej zgadzam się z tą trafną i jakże mądrą a niby tak prostą i oczywistą tezą , niczym twierdzeniem. W środowisku z którego pochodzę często słyszałem nazwy ‘’ ruski czas ‘’, ruski kalendarz, oni wszystko inaczej robią, odwrotnie czy też ‘’ po rusku ‘’, ale nikt z tych ludzi nie ma pojęcia o historii czasu, natomiast historia podziałów politycznych i religijnych które zawsze szkodzą naturze człowieka jako jedności Boga i bliźniego. Podziały stworzyły wiele waśni i sporów, a przecież wszyscy na jeden krzyż Chrystusa patrzymy, jedno też Zmartwychwstanie świętujemy i oglądamy. Te myśli nurtowały mnie już jako dziecko. Do czasów II wojny światowej, czasów które nigdy już nie powróciły, w Polsce która także była na terenach dzisiejszej Ukrainy i Białorusi, żyły ze sobą trzy religie : Wschodnia ( Prawosławie, Unici i Staroobrzędowcy ) Zachodnia ( Rzymsko-Katolicy i Starokatolicy ) a także wyznawcy Mojżeszowi czyli Chasydzcy i Ortodoksyjni Żydzi. Każda z tych religii posługiwała się własnym kalendarzem co zresztą istnieje do dziś : prawosławie juliańskim, katolicy – gregoriańskim , a Żydzi – Jidysz ( talmudycznym ). Podam na przykładzie obecnego roku 2021 i Paschy. Paschę obchodzą wszyscy z wyżej wymienionych. Ma ona być , według tradycji odnowieniem wiosennym po zimie, wskrzeszeniem natury do życia, pierwszym dniem tygodnia po pełni księżyca, tak zwanym : przesileniu wiosennym. Nie od dziś przecież wiemy że natura , jako dzieło Boga Wszechmogącego, dającego ducha i życie przyrodzie, od zwierząt , roślin aż po człowieka, kształtowała cykl natury mądrze, rozsądnie i dobrze dla każdego stworzenia. I jak się przypatrzymy to właśnie tak jest ! A to co widzimy jako anomalie, to powinniśmy zdawać sobie sprawę że tu, już człowiek swoją ingerencją niszczy, i to człowiek jako jedyne stworzenie zaburza cykl przyrody. Receptą na anomalie i wypaczenia, jest postrzeganie natury jako działa Boga Ojca i Ducha Ożywiciela ! Gdy to rozumiemy dbamy o dzieło stworzenia. Wracając do przykładu roku 2021 :
Pierwsi Paschę obchodzili wyznawcy Judaizmu bo przypadała ona na noc z 27/28 .Marca , była to Katolicka Niedziela Palmowa, Katolicy Paschę obchodzili później, o tydzień a więc z 3 na 4 Kwietnia, zaś Prawosławna Cerkiew dopiero z 1 na 2 Maja… Kto ma rację? Dylemat zagadnienia trudny: bo Żydzi byli pierwsi i dawna Synagoga z której wywodzą się Chrześcijanie , więc ich Pascha, bo to przecież podczas paschy Chrystus został ukrzyżowany powinna być właściwa, ale nie jest. Być może na przestrzeni lat z racji ‘’ konkurencji Chrześcijaństwa ‘’ zmienili kalendarz . Przyznam że dylemat miałem trudny, ale ponieważ oprócz teologii , znajomości religii i kalendarzy jestem pszczelarzem i rolnikiem który zna pszczelarstwo biodynamiczne, zacząłem obserwować zachowanie pszczół , porównując opisy książkowe i obserwacje roślin w przyrodzie. Dla pszczół istotnym bodźcem , podobnie jak dla roślin są przesilenia , jest ich 4 , tak jak pory roku, i cykle natury. Przesilenie Zimowe wyznacza nam Narodzenie Pańskie, to od tego dnia zaczyna się wydłużać dzień a skracać noc, dla pszczół jest to też bodziec wzrostu , matka zaczyna składać jajeczka, a pogłowie pszczół rozpoczyna przygotowania do wiosny. Przesilenie Letnie wyznacza nam Narodzenie św.Jana Chrzciciela , w pszczelarstwie ten dzień staje się blokadą rozwoju pszczół we wzroście który jest bardzo intensywny w marcu , kwietniu, maju i czerwcu a zaczyna się przygotowanie do zimowli. Podobnie jak od Bożego Narodzenia do sezonu letniego. Te dwa cykle są najistotniejsze w zachowaniu pszczół, roślin i ich wzajemnej symbiozie. Przez 6 lat zacząłem intensywne coroczne obserwacje i porównywania, zarówno pszczół jak i przyrody. Jakie wnioski? Coś jest nie tak, 24 grudnia według gregoriańskiego kalendarza nic się nie zmienia, oraz 24 czerwca a nawet 29 czerwca nie widać żadnej różnicy…. Ale za to widoczne zmiany według kalendarza gregoriańskiego możemy zaobserwować po 7 Stycznia, i po 7 lipca, a są to właściwe odpowiedniki tych Uroczystości ,Narodzenia Bożego i Jana Chrzciciela, dni przesilenia zimowego i wiosennego. W tym roku bardzo dobrze mogłem po raz kolejny dostrzec tę różnicę. Stare przysłowie mówi, że od Narodzenia św. Jana z pszczół pożytku już nie ma ( czyli nie ma miodu ,zaczyna się susza letnia ) tak tez jest w praktyce. Czas letni zatrzymuje się ok. 7 Lipca czasu zachodniego czyli 24 czerwca kalendarza Prawosławnego ( Bizantyjskiego ) . Stad też jako obserwator pszczelarz i biodynamik z całą pewnością po 6 latach obserwacji, stwierdzam że zgodny z cyklem przyrody, zgodny z cyklem natury i symbiozy zwierząt i roślin jest właśnie kalendarz Juliański . Taką też praktykę stosuję w mojej pasiece. Przesuwam kalendarz o 2 tygodnie, według prawosławia, służy mi do tego Kalendarz Prawosławny wydany przez Metropolię Warszawską . Chcąc jeszcze bardziej przekonać się o słuszności kalendarza juliańskiego, możemy zacząć obserwować przyrodę. Zazwyczaj po Prawosławnej Wielkanocy klimat na dobre się ociepla i choć sporadyczne deszcze jeszcze się zdarzają, to jednak nawrotu zimy nie ma. Inaczej jest po Wielkanocy według czasu gregoriańskiego. A przecież liturgia i Kościoła i Cerkwi nawiązuje do wskrzeszenia przyrody niczym wskrzeszenia Łazarza przez Chrystusa i Zmartwychwstania Chrystusa które nie bez powodu jest wzrostem dla przyrody, oraz nie bez znaczenia zwyczaj nakazuje nam spożywanie jajek w czasie świąt Paschalnych. To właśnie wiosna pobudza kury do ich składania, co zimą często jest w trybie naturalnym blokowane. W roku 2021 , według biodynamicznego rolnictwa ziemia rozpoczęła ocieplanie od poniedziałku 19 Kwietnia . Od tego czasu dni stawały się coraz cieplejsze. Czego nie doświadczaliśmy do 18 kwietnia. Tak choćby w tym aspekcie mamy już potwierdzenie właściwego czasu zbliżania się paschy. A ponieważ Pascha następować ma w sobotę-niedzielę po pierwszym wiosennym przesileniu księżyca czyli po pełni tak w przypadku 1-2 maja było, ponieważ pełnia w tym roku była 27 Kwietnia ,w Wielki Wtorek Męki Pańskiej. Idealnie Kalendarz Juliański wpasowuje się nie tylko w cykl przyrody jak i obserwacji natury, z cyklem Świąt Cerkwi Prawosławnej.
Życie w symbiozie człowieka z przyrodą, pszczołami czy roślinami już na ziemi daje nam obraz nieba. Tylko czy my potrafimy właściwie dostrzegać Boże znaki na ziemi ? Już wielcy Ojcowie Wiary , Święci Mnisi , Pustelnicy i Asceci , i do dziś Ojcowie na Świętej Górze Athos obserwują przyrodę widząc w niej samego Boga ! W te wakacje warto abyśmy i my wraz z ascezą Cerkiewną potrafili dostrzec wypoczynek wśród roślin , choćby idąc chodnikiem obok naszej Cerkwi, czy alejami cmentarza.
Łukasz K. Uliasz
MLECZKO PSZCZELE – BOMBA WITAMINOWA I NATURALNY LEK APITERAPEUTYCZNY !
Czym jest mleczko pszczele ?
Mleczko Pszczele , jest naturalną wydzieliną gruczołów gardzielowych młodych pszczół robotnic. Mleczko zaliczane jest do produktów pszczelich będących naturalnym wytworem pszczół, czyli wytwarzanych przez organizm pszczół bez wykorzystania surowców roślinnych . Oprócz mleczka ,do tej grupy zaliczamy : jad pszczeli i wosk. Druga grupa produktów, to produkty wytworzone przez pszczoły przy użyciu surowców zebranych w środowisku są : pyłek kwiatowy, pierzga – czyli kiszony pyłek, miód oraz propolis. Mleczko pszczele, w rodzinie pszczelej służy jako pokarm do wychowu początkowego stadium larw od złożenia jajeczek przez matkę pszczelą aż do zasklepienia larwy w komórce gdzie dojrzewa aż do wygryzienia się, czyli samodzielnego wydostania się z powłoki woskowej w komórce plastra pszczelego. Pszczoły robotnice dosłownie podlewają jajeczka które spożywając mleczko przeobrażają się w coraz widoczniejsze larwy pszczele , przypominające kształt rogalika, aż do wyprostowanej postaci pszczoły. Pszczoły w postaci larwalnej karmione są mleczkiem przez pierwsze trzy dni od złożenia jajeczek przez matkę, zaś matka w całym okresie larwalnym aż do zasklepienia.
Skład chemiczny mleczka i właściwości organoleptyczne
Mleczko pszczele w środowisku naukowym, jak i apiterapeutycznego pszczelarstwa nazywane jest bombą witaminowo – białkową. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta, ponieważ w suchej masie zawartości mleczka zawiera aż do 50 % białek, 30 % węglowodanów , witaminy z grupy B, a także witaminy C i E , składniki mineralne w natężeniu : potasu, wapnia, magnezu, żelaza, siarki i fosforu. W mleczku dodatkowo występują witaminy D, kwas foliowy i B12 . W niewielkich ilościach znajdziemy także : hormony płciowe – estradiol, progesteron, testosteron. Mleczko obfituje także w biopierwiastki w tym w cynk, mangan i miedź oraz lipidy.
Jak wygląda? Otóż mleczko pszczele ma kolor jasnożółty, żółty lub niemalże biały. Przypomina nieco wygląd budyniu waniliowego. Możliwe jest także w postaci jasnozielonej, jasnobrązowej, lub jasnoniebieskiej. Zazwyczaj i w najwłaściwszej formie jest ono w kolorze jasnożółtym.
Jak smakuje? Smak mleczka pszczelego jest nieco kwaśny, cierpki lub kwaskowato ostry . Zapach kwaśny. Konsystencja jest śmietanowata. PH waha się w granicach 3-3,8 . Przechowywane ma odczyn mniej kwaśny w granicach 4,1 – 4,8 ). Mleczko pszczele najlepiej rozpuszcza się w miodzie, najtrudniej zaś w wodzie, lepiej rozpuszcza się w alkoholu góra 60 %. Rozpuszczone w miodzie przechodzi aż w 80 % do konsystencji miodu.
Na co możemy stosować ,mleczko pszczele ?
Zastosowań jest wiele, od codziennej profilaktyki , wspomagania odporności, nie tylko w czasie zaburzonej odporności czy stanów zapalnych. Przede wszystkim , mleczko pszczele może być skutecznym naturalnym lekiem na konkretne zachorowania :
NIEDOCIŚNIENIE TĘTNICZE KRWI
Wśród badań klinicznych i opinii naukowych , przy niedociśnieniu tętniczym odczuwamy senność, zmęczenie, niechęć do pracy i chroniczne przemęczenie organizmu. Rozdrażnienie, bezsenność, ból głowy, dławienie w gardle, i bóle w okolicach serca. Należy przed posiłkami 2 lub 3 x dziennie podawać minimum 10 mg mleczka pszczelego w postaci płynu, liofilizatu lub tabletek, z czego postać naturalna płynna w postaci ;; budyniowatej ‘’ jest najaktywniejsza biologicznie. Podajemy minimum 10 dni do 30 dni.
NADCIŚNIENIE TĘTNICZE KRWI – mieszamy 1 fiolkę z miodem pszczelim i spożywamy 2 x dziennie przed posiłkami tzw głównymi.
NERWICA LĘKOWA i NERWICE NABYTE – stosowanie mleczka z miodem , zapewnia najlepsze wchłanianie.
STANY ZAPALNE, POZAWAŁOWA REKONWALESCENCJA I PROFILAKTYKA ANTYZAWAŁOWA I ANTYNOWOTWOROWA.
Jak dawkować ?
Dawkowanie mleczka pszczelego , zalecane jest dłużej a mniej, niż więcej jednorazowo. Długotrwały efekt przynosi systematyczne stosowanie przynajmniej przez 10-30 dni bez przerwy, jeśli 30 dni to z kilkudniowymi ( 1-3 dni ) przerwami. Po 30 – tu dniach przerywamy na dwa, trzy tygodnie.
Najwłaściwiej organizm przyjmuje i wchłania mleczko pszczele poprzez podawanie go z miodem pszczelim. Pamiętajmy aby był to miód naturalny dobrej, pewnej jakości, nie z marketu a ze sprawdzonego polskiego źródła. Najlepiej podawać je 15-30 minut przed głównymi posiłkami tj. śniadanie, obiad, kolacja, jeśli zaś przyjmujemy wiele leków czy suplementów możemy spożywać je w innym systemie, odpowiednim dla nas. Obserwujmy własny organizm.
ZACHOWANIE OSTROŻNOŚCI :
– U osób uczulonych na jakiekolwiek produkty pszczele , należy sprawdzić brak uczulenia, występują bardzo rzadko ale warto sprawdzić. Osobiście polecam stosowanie mleczka ponieważ jest jednym z najlepszych , najaktywniejszych produktów pochodzenia pszczelego.
PROFILAKTYCZNIE WZMACNIAJĄC ODPORNOŚĆ MLECZKO PSZCZELE NAJLEPIEJ UŻYWAĆ : W MIESIĄCACH LUTY – MARZEC , oraz WRZESIEŃ-PAŹDIZERNIK.
Opracował Łukasz Karol ULIASZ
Specjalista Apiterapii Medycznej
PIERZGA PSZCZELA CZY PYŁEK KWIATOWY
Wielu pasjonatów stosowania produktów pszczelich wacha się nad używaniem a raczej wyborem ” pszczelego chlebka ” oczywiscie bez glutenu , jakim jest pierzga pszczela a wcześniej pyłek kwiatowy. Zarówno pierzga jak i pyłek są przetworzone przez pszczoły z tej samej substancji a więc z pyłków kwiatów. Pyłek w postaci obnóży , wygladajacych jak małe kuleczki w żółtym, czerwonym, fioletowym, ciemnozielonym czy szarym kolorze to pyłki kwiatów uformowane wraz z wydzieliną żuwaczkową apis melifera czyli pszczoły miodnej. Następnie wyłek umocowany na pszczelich tylnich nóżkach, transportowany do ula, pszczoła zbieraczka , przekazuje właściwym robotnicom ulowym, które wkładają je w komórki plastrowe, po czym głową , pszczoła ubija je w komórce plastra , do czasu aż zapełni 3-4 komórki po czym zalewa ją warstwą miodu. Wówczas w reakcji beztlenowej pyłek kwaitowy ubity w komórce fermentuje i staje się pierzgą, co można porównać do kiszonki. Bakterie kwasu mlekowego sprawiają zakiszenie się materii. Człowiek stosuje kiszone produkty roślinne, w Polsce znane są głównie ogórki, kapusta, zaś w krajach bloku wschodniego , zwłaszcza w Mołdawii skąd też nazwa jej stolicy Kiszyniów, spotkać możemy całą bazę kiszonek , od ogórków i papryki, po kapsustę nawet całe główki, po arbuzy, pomidory. Podobnie sprawa sie ma w Bułgarii, Rumunii , Armenii, Gruzji czy Azerbejdżanie, choć w tych trzech ostatnich wiele warzyw i owoców się suszy, zaś w krajach arabskich kandyzuje.
Jeśli chodzi o skład chemiczny i biologiczny pyłku-pierzgi pszczelej należy wyróznić : białka ogólne,aminokwasy,kwasy nukleinowe, enzymy, hormony, lipidy, kwasy tłuszczowe i fosfolipidy,węglowodany i cukry regulujące polisacharydy, związki fenolowe, związki triterpenowe, witaminy rozpuszczalne w wodzie i rozpuszczalne w tłuszczach oraz biopierwiastki.
Jeśli chodzi o działanie zdrowotne w porównaniu pyłku i pierzgi, możemy powiedzieć iż pierzga wykazuje większe dobroczynne działanie dla naszego zdrowia. Pierzga, przede wszystkim odżywia i wzmacnia, jak również odbudowuje nasz organizm. Właściwie , kiszonki w ogólnym stosowaniu mają ogromny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie, jak również sprawność i pracę jelit – przewodu pokarmowego a poprzez to takze na zdrowie psychiczne i emocjonalne , ponieważ jak wiemy w 70 % jelita odpowiadają za naszą psychikę. Niestety w swiecie pestycydów , glifosatu i glutenu, z naszą psychika jak i sprawnością fizyczną nie jest najlepiej, stąd ważne i istotne abyśmy , na ile tylko możemy , budowali własny dobrostan. Niech przyswieca nam idea, ogólnoznanego hasła, ” w zdrowym ciele, zdrowy duch ” co jest ponad czasowe i ponad społeczne !
Działanie lecznicze pyłku pszczelego- obnóży pyłkowych , możemy wyróżnić : brak problemów z wypróżnianiem, problemy z zaparciami, poprawa hemoglobiony, wzmocnienie organizmu, problemy z przerostem gruczołu krokowego czyli prostatą, ogólna homeostaza organizmu. Najnowsze badania kliniczne , wskazują na działanie przeciwzapalne, przeciwzakrzepowe pyłku i pierzgi. Pyłek działa także przeciw-antyalegrgicznie.
Pozatym pyłek odnawia i odżywia tkanki i komórki skóry co wskazuje na działanie zastosowania w kosmetyce poprzez maseczki, toniki z pyłku kwiatowego rozpuszczonego w wodzie, wskazane także z wodą z naturalnym miodem pszczelim.
Ważne w stosowaniu,pyłku i pierzgi jest właściwe stosowanie i rozpuszczanie. Najwłaściwiej jest zarówno pyłek jak i pierzgę zalać przegotowaną ciepłą wodą ( np. łyżkę, dwie łyzeczki pierzgi-pyłku ) wymieszać, odstawić na noc, rano dolać nieco ciepłej wody, dobrze wymieszać i tak pić na czczo , a w przypadku zazywania innych substancji , 15 minut przed jedzeniem. Warto dodawać łyzeczkę miodu ale dobrze aby rozpuszczała się wraz z pierzgą /pyłkiem przez całą noc. Jeśli zalewany w ciagu dnia, należy wypijać po 6 godzinach odstania zalanej wodą.
Po wypiciu, warto do naczynia z którego piliśmy, wlać nieco wody, potoknąć i wypić, ponieważ na ściankach szklanki osadzają się wartosciowe substancje wytrącone z pierzgi i pyłku. Można dodawać kilka kropel / kilkanaście kropel propolisu w płynie. Jak również możemy zarówno pierzgę jak i pyłek jeść z musli, owsianką lub inną zupą śniadaniową, ale ważne aby dodawać rozpuzczoną wcześniej w wodzie, co gwarantuje skuteczne wchłanianie do organizmu. Należy pamietać że jedzony pyłek surowo jak również pierzga często nie ma możliwości rozłożenia się ponieważ soki żołądkowe trawią ja dość szybko , zanim wytraci właściwości biologiczne. Wskazana dawka dzienna od 1 łyżki stołowej do 3 dziennie.
W dużych ilościach, działa odwrotnie od zamierzonego efektu a więc , jeśli stosujemy pyłek na zaparcia , codziennie przez miesiąc po 1-2 łyżki dziennie, działa skutecznie, zaś gdybyśmy zjadali szklankę dziennie dostaniemy wzmozone zaparcia i bolesne obstrukcje.
Dobrego zdrowia !
Łukasz Karol Uliasz
PIERZGA PSZCZELA – właściwości odżywcze, zdrowotne i uodparniające !
Pierzga pszczela, zwana ‘’ Pszczelim Chlebkiem ‘’ jest nieodzowną substancją wytwarzaną przez pszczoły. Bez niej, rozwój rodziny pszczelej ,nie jest w stanie się normalnie rozwijać, a tym bardziej nie jest w stanie zapewnić sobie odporności. Czym jest zatem pierzga pszczela? To pyłek kwiatowy, zebrany przez pszczoły, utwardzony w komórkach gniazda ulowego, po czym poddany działaniu bakterii kwasu mlekowego staje się pszczelą kiszonką. Jak kiszonka, to samo zdrowie, a więc doskonały super foot . Co zawiera pierzga pszczela? Oprócz wspomnianych bakterii kwasu mlekowego, pozytywnie wpływających na nasze jelita, pozostaje nam cała gama witamin, aminokwasów i substancji odżywczych. Pierzga, jako pszczeli chleb służy pszczołom do rozwoju odpowiednich funkcji życiowych a więc , wpływa na produkcję mleczka pszczelego przez pszczoły robotnice, wpływa na produkcję , prawidłową produkcję jadu pszczelego, a także na wypacanie wosku przez pszczoły robotnice. Bez zjadania pierzgi pszczelej, produkcja tych ważnych preparatów dla rozwoju pszczół nie byłaby możliwa. Niestety wypacanie wosku, produkcja mleczka czy jadu dla obrony ula i rodziny pszczelej jest niezbędna.
Czy pierzga jest pozyskiwana w sposób właściwy i humanitarny ?
Tak, pierzga jest pozyskiwana w sposób zgodny z biologią rodziny pszczelej. Każdy odpowiedzialny opiekun pszczół, troszczy się o swoje podopieczne i odbiera im tylko zbędną część produktów , a bardzo często w zamian poddaje im znacznie większą ilość pokarmu zastępczego który właściwie wykorzystują.
Jaki wpływ pierzga pszczela wywiera na organizm człowieka?
Otóż, systematyczne zjadanie pierzgi pszczelej podnosi odporność immunologiczną a także immunostymulującą organizm , spożywającego pierzgę,. A więc chronimy odporność, wzmacniamy naszą tężyznę fizyczną, odżywiamy komórki, odżywiamy komórki, działamy antyoksydacyjnie poprzez spożywanie pierzgi, wzmacniamy układ krwionośny ( pierzga działa krwiotwórczo ) tonizuje i uspokaja serce, wzmacnia pracę układu krążenia, nerwowego oraz cało kształtnej pracy serca.
Jak stosować pierzgę pszczelą ?
Pierzga pszczela, najlepiej wchłania się podana wraz z miodem, stąd rozwiązania pierzgi pszczelej w miodzie. Prawdziwa , dobrej jakości pierzga pozostawia drobiny biologiczne, czasem pozostałości woskowe czy drobiny pierzgi, pyłku czy miodu z pyłkiem. Podając z miodem mamy 99 % szans na przyswojenie przez organizm. Najwłaściwiej 1 łyżkę stołową zalać wodą na noc, odstawić i odczekać do rana, a następnie wymieszać, dolać odrobinę ciepłej ale nie gorącej wody , wymieszać i wypijać na czczo, 15 minut przed posiłkiem. Podobnie , a nie tylko rano możemy stosować przed obiadem czy kolacją. Pierzga zalecana jest zarówno dorosłym jak i dzieciom, osobom schorowanym, słabej odporności, po rekonwalescencji i operacjach oraz problemach z układem krążenia, naczyń i serca. Taką pierzgę możemy pić od 1 do 3 x dziennie. Zalecana dawka to przynajmniej raz dziennie a najlepiej dwa razy w ciągu dnia, a więc rano przed śniadaniem i wieczorem przed kolacją. Taką kurację stosować od 1-2 tygodni do miesiąca czasu, po czym tygodniowa przerwa, pozwoli nam nie przyzwyczaić organizmu , co zmniejsza skuteczność produktu. Zachęcam do stosowania zarówno u dzieci jak i dorosłych a także osób starszych w podeszłym wieku i osłabionych.
Łukasz Karol Uliasz
PRODUKTY PSZCZELE SĄ VEGE i VEGETARIAŃSKIE !
Bzdura? Otóż nie, to prawda ! Produkty pszczele a więc zarówno miód, spożywczy jak i inne apiterapeutyki czyli produkty produkcji pszczelej , odzwierzęce , w tym przypadku są jak najbardziej wegetariańskie i wegańskie. Mimo wielu opinii, bez większych wyrzutów sumienia powinni je używać zarówno wegetarianie jak i weganie. Ale, zacznijmy od początku. Wegetarianie, jedzą tylko produkty roślinne , a więc bez mięsa, natomiast mogą jeść produkty odzwierzęce a więc mleko, i jego pochodne nabiał, sery, i masło. Weganie, w przeciwieństwie do wegetarian, nie spożywają ani produktów mięsa zwierzęcego ani produktów odzwierzęcych a więc nawet masła czy mleka. Czemu tak? To efekt ochrony zwierząt i modnej walki o prawa zwierząt, co jest jak najbardziej logiczne i potrzebne, natomiast warto wyjaśnić, że niektóre produkty zwierzęce muszą być pozyskane przez człowieka , ponieważ w przypadku pozostawienia zwierzęcia samego sobie może skończyć się to śmiertelnie dla tego zwierzęcia. Podam tu prosty przykład, krowy i kozy, na przykładzie kobiety. Każda karmiąca kobieta, wie co to znaczy, mając laktację, nie nakarmić dziecka przez cały dzień. Jeśli Kobieta nie może karmić ( np. zatrucie ciążowe ) czy chce czy nie chce, zmuszona jest sztucznie spuszczać mleko, za pomocą ściągacza mleka , dziś już często elektrycznego. Piersi wówczas robią się nabrzmiałe, twarde niczym kamień, pojawia się zaczerwienienie, stan zapalny, co może prowadzić nawet do śmierci, lub blokad kanałów mlecznych czy zatorów. To zupełnie normalny proces. Po prostu mleko musi zostać pobrane, aby opróżnić składowanie w gruczołach piersiowych. Podobnie sprawa ma się ze zwierzętami. Zwierzęta mleczne, w tym krowy, owce czy kozy, spożywające codziennie spore ilości pokarmu roślinnego, w wyniku trawienia, produkują mleko. To mleko chroniąc zwierzę , człowiek pobrać musi. Tę czynność ponawia się 3 lub 2 krotnie w ciągu dnia, a to jest uzależnione od jakości i ilości dostępnego pokarmu. Weganie nie mogą tłumaczyć, że mleko zarezerwowane jest wyłącznie dla zwierząt małych, ponieważ nie jest to prawdą choćby biologiczną. Mały cielaczek , źrebię nie powinno mieć całodziennego dostępu do pokarmu mlekowego, ponieważ może się ‘’ przepić ‘’ dostać bolesnych obstrukcji, biegunki i bardzo szybko zakończyć życie. Inaczej u małych kóz czy owiec, wówczas matka niejako dopuszcza do pokarmu we właściwym czasie. Skąd moja wiedza w tym zakresie? Otóż z doświadczenia osobistego, hodowałem różne zwierzęta, i proszę mi wierzyć że naprawdę nie jestem zwolennikiem cierpienia zwierząt, jem bardzo mało mięsa, kocham zwierzęta i nie zgadzam się na uboje rytualne i inne męczarnie zwierząt. Ale pragnę także uświadomić nieświadomych wegan, iż produkt odzwierzęcy, jeśli jest pozyskany bez znęcania się nad zwierzęciem jest jak najbardziej Wam przyjazny i zdecydowanie powinniście go spożywać , bez obaw o swoje ustalenia, zobowiązania czy spokój duszy w zgodzie z naturą.
Jak jest zatem z miodem i produktami pszczelimi?
Otóż podobnie, produkty pszczele : miód, pierzga, pyłek, jad pszczeli czy propolis, jeśli są pozyskiwane w normalnych warunkach , z szacunkiem do pszczół i środowiska naturalnego są jak najbardziej dostępne dla wegan i wegetarian. Nadwyżka miodu, i innych produktów pszczelich, lub poddanie płynnej postaci pokarmu a odebranie gęstej krzepnącej ( krupca ) postaci miodu ( patoki ) pszczołom, jest niezbędne dla ich bezpiecznego przeżycia w okresie jesienno – zimowym, kiedy to temperatura spada, spowalnia się możliwość rozpuszczania gęstej postaci pokarmu. Rodziny zimujące na własny miodzie, często umierają z głodu, ponieważ osłabione zimą , lub podczas niestabilnych temperatur , nie są w stanie pobrać, ogrzać i rozpuścić własnego miodu.
Morał ? Produkty pszczele i mleko wraz z nabiałem, jeśli jest pozyskane właściwie bez przemocy nad zwierzętami , są jak najbardziej godne z założeniami vegetarian i vegan. Nie bójmy się ich, a starajmy się właściwie poznać i zrozumieć symbiozę i biologię poszczególnych gatunków zwierząt. Miód to nie mięso ! Aby pozyskać miód nie zabijamy pszczół a tylko humanitarnie wymieniamy produkt, dając z nadwyżką- co zwiększa zasobność, rozwój i przeżywalność rodziny pszczelej. Vege -Vegan jest cool !
’ PROPOLIS ‘’ MOCARNY OBROŃCA ODPORNOŚCI
Historia i pochodzenie
Propolis, z greki jak i łaciny ‘’ pro polis ‘’ obrońca miasta, w rzeczywistości obrona pszczelego gniazda , domu pszczół przed bakteriami, wirusami i drobnoustrojami. Propolis , jest to substancja występująca biologicznie w przyrodzie pod postacią substancji kleistych, żywic pąków, drzew liściastych i iglastych oraz kwiatów. Pod wpływem ciepła, promieni słonecznych zarówno kwiaty jak i drzewa wydzielają różne substancje kleiste, możemy to zaobserwować na słoneczniku, topoli, sośnie, a nawet śliwie, wiśni , czereśni czy dębu. Następnie niektóre owady w tym pszczoła miodna zbiera ‘’ kleiste substancje odrywając je od struktury kwiatów i drzew, a następnie wraz z wydzieliną gruczołów ślinowo gębowych przerabia na tak zwany propolis, a w Polsce znany jako kit pszczeli lub propolis. Kiedyś używało się określenia kit pszczeli, ponieważ kitem uszczelniano okna ( właściwie szyby w drewnianych chałupach ) i domach, tak też pszczelarze, bartnicy, widząc jak pszczoły oblepiają gniazdo i ramki nadali mu nazwę kit. W nazwie ogólnoświatowej i europejskiej występuje pod nazwą propolisu. W Polsce , szał propolisowy przypada na lata 80 te XX wieku. Mówię szał, ponieważ był bardzo promowany, dostępny w aptekach, aptekach które były jeszcze aptekami , z przewagą surowców leczniczych robionych a więc recepturowych oraz surowców zielarskich jako gotowy lek lub receptura. Propolisem leczyli ojcowie medycyny także tej współczesnej, tacy jak Hippokrates, Paracelsus, Galen jak również ojciec apiterapii austriacki lekarz XIX/XX wieczny Philip Terć , zmarły w Słowenii w 1911 roku, wówczas Austro -Węgry. Właściwości propolisu w latach 70-80 XX wieku, zostały właściwie udokumentowane badaniami na Szwedzkim Uniwersytecie w Lund , gdzie od lat zajmowano się badaniami produktów pszczelich jako substancje biologicznie aktywne i lecznicze. Niestety naszą kulturę ukształtowało prawo rzymskie, a lepiej by było aby było to prawo greckie, ponieważ jest bardziej ciepłe, wrażliwe i wyrozumiałe. Atak zaniku terapii naturalnych i profilaktyki żywieniowej na rzecz produktów masowo farmaceutycznych tworów także można powiedzieć że zawdzięczamy kulturze prawa rzymskiego .Niestety tego sami nie zmienimy więc przynajmniej świadomością możemy stosować je we własnym życiu. Ale wracając do tematu zajmijmy się właściwościami propolisu jako substancji leczniczej ponieważ historia nas ani nie wzmocni ani nie wyleczy ani nie zapewni nam zdrowia, ale może uczyć nas zachowań na przyszłość.
W składzie propolisu wyróżniamy : związki aromatyczne i alifatyczne, flawonoidy, terpeny, kwasy fenolowe, estry kwasów fenolowych, substancje lipidowo-woskowe, biopierwiastki, można a nawet warto wspomnieć że propolis zawiera wiele biopierwiastków które nie tylko wpływają pozytywnie na naszą odporność ale także są wzmacniające organizm. Kolor, propolisu jest zależny od czasu jego przechowywania, czym starszy tym ciemnieje, czym świeży tym jaśniejszy a czasem ejst to zależne od pory roku jak również roślin z których pszczoły go pozyskują. Tak wiosną czy latem będzie jasny podczas gdy w okresie jesiennym będzie ciemniejszy. I np. z topoli będzie ciemny podczas gdy ze słonecznika będzie jasny. Konsystencja od gumowatej , ciągliwej, wręcz krówkowej po kruszącą, rozpadającą się sypką substancje proszkową. Tak więc równe wersje propolisu są podobne, aczkolwiek mogą się różnić. Zapach zazwyczaj pozostaje podobny lub zawsze zbliżony , intensywność zapachu, bardzo przyjemna, lekko perfumowa, słabnie wraz z okresem przechowywania, więc czym starszy tym traci zapach, czym świeższy tym intensywniej pachnący. Okres trwałości nie jest wyznacznikiem skuteczności działania propolisu, propolis należy przechowywać w miejscach suchych tak aby uniemożliwić rozrost pleśni, czy grzybów, choć propolis z racji substancji bakterio i grzybobójczych zazwyczaj to nie dotyczy , pod warunkiem że nie jest on zmieszany z substancją szybko psującą się , pochodzenia organicznego. Jeśli zaś propolis jest już rozrobiony z alkoholem miejsce przechowywania nie jest istotne, aczkolwiek należy zapewnić aby butelka czy naczynie było zamknięte.
Co zatem warto i można leczyć propolisem :
LECZENIE CHORÓB SKÓRY , a więc rany, rany pooperacyjne i pourazowe, oparzenia, rany ropne, choroby ropne, odleżyny i trudnogojące się rany , wszelkiego rodzaju owrzodzenia podudzi, odbytu , błon śluzowych łuszczycę i gronkowce, oraz inne pokrewne lub podobne.
W leczeniu chorób skóry zewnętrznie możemy używać zarówno nalewki propolisowej jak i maści.
LECZENIE CHORÓB BŁON ŚLUZOWYCH : ostry nieżyt nosa ,zapalenie błon śluzowych, afty także te nawracające, przewlekłe zapalenie gardła, oraz problemy błon śluzowych miejsc intymnych, odbytu jak i jamy ustnej i dziąseł.
W postaci na błony śluzowe najlepiej stosować maści propolisowe, są bezpieczne i skuteczne. Zaś nie wykonane na alkoholu nie podrażniają błon śluzowych a je łagodzą .
LECZENIE CHORÓB WEWNĘTRZNYCH : Stosowanie propolisu w postaci nalewki pozytywnie wpływa na nasz krwiobiegu, rozrzedza krew co zmniejsza ryzyko zakrzepicy , zawału czy udaru niedokrwiennego mózgu , oraz działa septycznie przy narażeniu przy drobnoustrojach, wirusach i bakteriach. Jeśli chodzi o konkretne schorzenia , możemy wymienić : nadciśnienie tętnicze, hiperlipidemia, przewlekłe zapalenia płuc, oskrzeli, przewlekłe zapalenie wątroby, biegunki u dzieci i dorosłych, także te przewlekłe.
W LECZENIU CHORÓB WEWNĘTRZNYCH stosujemy nalewkę inaczej zwaną tinkturą propolisową , wykonuję się ją na alkoholu i tutaj nie możemy się bać alkoholu w małych ilościach ACZKOLWIEK WARTO UWAŻAĆ NA PROWADZENIE POJAZDÓW SAMOCHODOWYCH ! w leczeniu chorób wewnętrznych roztwór propolisu alkoholowego stosujemy w ilości 2-3 razy dziennie po 30-90 kropel , a więc 30-90 kropel dziennie 2 lub 3 razy. Możemy też jednorazową dawkę wówczas np. 180 kropli na spanie,. Podanie propolisu jest również nie bez znaczenia. Warto aby przyjmować go na ciepłą lub chłodną ale nie gorącą wodę , kieliszek wody-herbaty ale po wypiciu należy wypłukać naczynie i jeszcze raz wypić wypłuczyny, ponieważ substancje biologiczne często osadzają się na ściance naczynia. Możemy tez propolis słodzić łyżeczką – dwiema, miodu i tak wypijać, lub krople dozować na łyżkę cukru. Zwiększamy wówczas skuteczność działania, jeśli wypłukujemy naczynie po wypiciu propolisu. Możemy mieć wówczas pewność że surowiec wykorzystaliśmy w 100 % i trafił on do naszego organizmu.
STOSOWANIE PROPOLISU MOŻE WCHODZIĆ W REAKCJE Z ACENOKUMARYNĄ, ( leki przeciwzakrzepowe ) więc warto tu zachować ostrożność.
SAMODZIELNE PRZYGOTOWANIE NALEWKI PROPOLISOWEJ
Surowy propolis, jak najbardziej rozdrobniony, należy zalać 60-70 % alkoholem . W proporcji ok 50 g propolisu na 200 ml spirytusu, warto dodać kieliszka wody np.destylowanej lub przegotowanej, najlepiej niech będzie to szczelna butelka lub słoik szczelnie zakręcany. Taki roztwór odstawiamy na 14-30 dni w ciemne miejsce, a codziennie 1-4 razy potrząsamy słoikiem tak aby substancja dobrze się mieszała a przez to rozpuszczał propolis w alkoholu i przechodził do nalewki. Po co najmniej dwóch tygodniach lub miesiącu, nalewka nadaje się do spożywania. Stosujemy ją zawsze w kroplach , i zawsze zalewamy max. 70 % alkoholem. UWAGA: Wyższe stężenie alko ścina białko propolisowe czyniąc go bezwartościowym. Osobiście polecam spirytus 60-70 % lub wódkę nalewkową.
Łukasz K. ULIASZ